Było ciepłe sobotnie popołudnie w centrum Chicago, a modny butik Vera & Co. tętnił życiem. Znany z modnych sukienek i designerskich torebek, sklep często emanował pretensjonalnością.
Siedemnastoletnia Alicia Thompson, Afroamerykanka w ostatniej klasie liceum, zaoszczędziła pieniądze z opieki nad dziećmi, żeby kupić sukienkę na bal maturalny. Zdenerwowana, ale podekscytowana, swobodnie przeglądała wieszaki w dżinsach i bluzie z kapturem, wtapiając się w tłum nastolatków, i podnosząc granatową, satynową suknię.
Nagle przerwał jej ostry głos.
„Planujesz to faktycznie kupić, czy po prostu tracisz czas?”
Słowa te padły z ust Lindy Matthews , menedżerki butiku, kobiety po czterdziestce, z prostą fryzurą typu bob i aurą wyższości. Inni klienci odwracali głowy, wyczuwając napięcie.
Zaskoczona, ale opanowana Alicia odpowiedziała: „Ja… ja miałam zamiar to przymierzyć”
Linda uśmiechnęła się krzywo. „Aha. Mieliśmy… problemy w przeszłości z ludźmi, którzy tu przychodzili i dotykali rzeczy, na które ich nie było stać. Rozumiesz, o co mi chodzi?”
Sugestia była oczywista i serce Alicji ścisnęło się. Ścisnęła portfel, cicho powtarzając: „Mam pieniądze”.
Głos Lindy podniósł się, fałszywie słodki. „Kochanie, ta sukienka kosztuje czterysta dolarów. Może sprawdzisz wyprzedaż na końcu? To może być… bardziej realistyczne dla ciebie”.
Okrucieństwo zabolało, ale Alicia nie ustąpiła. „Chciałabym jeszcze spróbować”.
